„Porozmawiamy o tym w domu” – zdanie, które chroni dziecko
W każdym przedszkolu, szkole czy na placu zabaw prędzej czy później zdarza się sytuacja, w której ktoś zwraca się do rodzica z pretensjami:
„Twoje dziecko uderzyło moje!”,
„Zabrało cudzą zabawkę!”,
„Popycha innych i się złości!”.
Czasem to nauczyciel, innym razem sąsiadka, krewny albo obca mama.
W takiej chwili dorosły stoi przed wyborem:
czy dołączyć do oskarżeń, czy stanąć po stronie swojego dziecka.
Kiedy dorośli oczekują wyroku, a dziecko czeka na obronę
W podobnych sytuacjach rodzice często reagują impulsywnie:
„Jak mogłeś tak zrobić!”,
„Ile razy ci tłumaczyłam!”,
„To wstydliwe zachowanie!”.
Choć intencją jest naprawienie sytuacji, efekt bywa odwrotny – dziecko czuje się zdradzone.
W jego oczach rodzic staje po stronie obcych, a nie po jego.
To drobna scena, ale bolesna.
W chwili, gdy potrzebuje wsparcia, zostaje samo wobec oskarżeń.
Mała zdrada boli bardziej niż kara
Kiedy rodzic publicznie przyłącza się do krytyki, dziecko nie słyszy lekcji moralnej ani wyjaśnień.
Słyszy tylko jedno:
„Mama (albo tata) jest po stronie innych.”
Od tej chwili zaczyna się wycofywać.
Przestaje ufać, że może opowiadać o swoich błędach bez lęku.
Następnym razem, gdy coś się wydarzy, prawdopodobnie przemilczy sprawę – z obawy przed wstydem.
Magiczne zdanie: „Porozmawiamy o tym w domu”
To nie jest wymówka.
To forma ochrony i oznaka szacunku.
Te słowa nie znaczą, że dziecko nie poniesie konsekwencji.
Znaczą, że zachowamy jego godność.
Dlatego:
👉 wysłuchaj osoby, która zgłasza problem,
👉 podziękuj jej za informację,
👉 i powiedz spokojnie: „Porozmawiamy o tym w domu.”
A potem dotrzymaj słowa.
Bez publiczności, bez krzyku, bez wstydu.
W domu można spokojnie zapytać, co się wydarzyło, dlaczego, i wspólnie poszukać rozwiązania.
Czego uczy ta postawa
Taka prosta reakcja przekazuje bardzo ważne wartości:
- że dom to bezpieczne miejsce, a nie sala sądowa,
- że rodzic jest sojusznikiem, a nie oskarżycielem,
- że błędy są częścią nauki, a nie powodem do wstydu.
Dziecko, które wie, że rodzic stoi przy nim nawet w trudnych chwilach,
łatwiej przyznaje się do błędów, bierze odpowiedzialność i uczy się naprawiać sytuacje z odwagą, a nie ze strachu.
Wychowanie bez publicznego zawstydzania
Kara nigdy nie powinna odbywać się na oczach innych.
Publiczny wstyd nie wychowuje – on rani i zamyka.
Dziecko potrzebuje nie kogoś, kto „rozgłosi błąd”,
ale kogoś, kto pomoże zrozumieć, dlaczego ten błąd się pojawił i jak można go uniknąć.
Vivabook – wychowanie przez zaufanie i bliskość
W książkach Vivabook znajdziesz gry, zadania i opowieści, które wspierają rodziców w budowaniu relacji opartej na empatii i współpracy.
Pomagają dzieciom rozwijać koncentrację, emocjonalną inteligencję i poczucie bezpieczeństwa –
tak, by każde „porozmawiamy o tym w domu” brzmiało jak obietnica miłości, a nie groźba.




